6/28/2012

Plaża dla naturystów.



Ostatnio korzystamy z Kochaniem z uroków opalania się na plaży dla naturystów. Intrygujące jest, co takiego mają te plaże, że przyciągają aż tylu pedałków. Średnia wychodzi po ok. 50% hetero i homo. Rozpatrywanie tego fenomenu zostawiam jednak socjologom, mnie natomiast plaża ta natchnęła do kolejnej fantazji.
Po opalaniu, kiedy to słońce już ma zniknąć za horyzontem, Kochanie rzuca w moja stronę:
- Dość opalania, na kolana psie, czas na zabawę.
Ubiera spodnie moro, sięga do torby po obrożę. Zakłada mi ją. Następnie wyciąga skórzane kajdanki, zakłada na ręce i spina za plecami.
- Wstawaj psie – pada oschły rozkaz.
Zarzuca mi na ramię torbę z resztą zabawek i przypina smycz do obroży. Prowadzony na smyczy podążam za Kochaniem w stronę małego zagajnika. Zagajnik ten spełnia rolę pigalaka, gdzie przychodzą faceci z nad plaży, aby przeżyć przygodny, szybki seks na świeżym powietrzu, albo zwalić sobie oglądając innych. Po dotarciu na miejsce Kochanie zakłada mi maskę tylko z otworem na usta.
- Na kolana!
Klęcząc przed Kochaniem obciągam mu kutasa. Kochanie od czasu do czasu mocniej dociska moją głowę do swojego krocza i przytrzymuje, tak że nie mogę złapać powietrza. Uwolniony z uścisku szybko wypuszczam kutasa z ust, dusząc się i krztusząc próbuję się nie porzygać. Po czym wracam do obciągu. Sytuacja się powtarza kilkukrotnie. Słyszę dźwięk walonych koników. Znaczy, że już zabrało się kilku obserwatorów.
- Wstawaj!
Kochanie schował kutasa do spodni, zdjął ze mnie torbę. Rozpiął kajdanki, podprowadził mnie pod jedno z drzew które tam rosło i przypiął mi ręce do drzewa. Obejmowałem to drzewo z rękoma zapiętymi gdzieś wysoko nad jakimś konarkiem rosnącym po przeciwnej stronie drzewa.
- Stań w rozkroku!
Poczułem, jak Kochanie przywiązuje mi sznur do nogi, potem obszedł drzewo i przywiązał drugi koniec do drugiej nogi. Stanął za mną i przywarł całym ciałem do mnie, dociskając mnie do drzewa.
Odszedł. Po chwili poczułem na plecach pierwsze uderzenie batem. Nie zbyt mocne. Potem kolejne i kolejne. Za każdym razem uderzenie stawało się coraz mocniejsze. W pewnym momencie zaciskałem zęby, ale chłosta się jeszcze nie skończyła. Wręcz przeciwnie, dopingowała Kochanie do coraz mocniejszych uderzeń. W pewnym momencie poczułem tak silne uderzenia, że zacząłem krzyczeć. Po wykonaniu jeszcze kilku uderzeń, Kochanie podszedł do mnie, odchylił mi głowę do tyłu i pocałował. Oczywiście, całując mnie ściskał sutka. Całował i ściskał coraz mocniej, aż znów nie zacząłem mruczeć z bólu.
- Masz ślicznie czerwone plecy – wyszeptał mi do ucha.
Nie wiem czy to moje pojękiwania czy może dźwięk spadających batów spowodował, że wokół nas zgromadziło się całkiem sporo widzów. Kochanie odwrócił się i oparł się o mnie plecami. Po chwili poczułem rytmiczne ruchy opierającego się o mnie Kochania. Przypuszczam że któryś z oglądających zdecydował się na obciąganie kutasa Kochania. Po chwili Kochanie oderwał się ode mnie a ja poczułem czyjąś twarz na mojej dupie. Potem gorący jęzor na moim otworze. Jęzor jeżdżący po moim otworze sprawiał przyjemność, mruczałem. Niespodziewanie ma moich plecach z dużym impetem wylądował bat. Moim ciałem wzdrygnęło, gość liżący moją dupę mocniej do niej przywarł i kontynuował lizańsko. A Kochanie zaczął kolejną porcję chłosty moich pleców. Tym razem nie było już delikatnych uderzeń. Z początku zaciskałem zęby i syczałem, potem już krzyczałem. Gość oderwał się od mojej dupy. A Kochanie zaczął chłostać moje pośladki. Po chwili przestał, a ja poczułem jak ktoś smaruje mi dupę żelem i bezceremonialnie, na chama pakuje swojego kutasa we mnie. Syknąłem tylko przez zaciśnięte zęby. Nie wiedziałem kto to był, czy to ten który lizał mi dupsko czy ktoś nowy. Maska dość szczelnie zasłaniała mi pogląd na sytuację dziejącą się wokół mnie.
- Jak nie masz jak lizać dupska, to bierz się za mojego chuja – usłyszałem głos Kochania
Acha, czyli posuwacz to jeszcze jeden uczestnik zabawy. Kutasa nie miał jakoś wyjątkowo grubego. Złapał mnie za biodra i pociągnął do tyłu, tak że wisiałem na rękach, a moja dupa była lekko wypięta w jego stronę. Posuwał szybko, mocno dobijając do moich pośladków. Wtem poczułem, że jego kutas napina się we mnie. Jego ciało naprężyło się. Wiedziałem, że już skończył. Musiał być nieźle podjadany już wcześniej, bo posuwał mnie króciutko. Oparł się o mnie i powoli wyciągnął kutasa ze mnie. Klepną mnie w pośladek.
- Dzięki, niezła z niego suka – usłyszałem głos posuwacza.
- Dzięki i do zobaczenia znów – odpowiedział Kochanie i spytał kogoś – Ty też tak chcesz? Oprzyj się o drzewo i wypnij.
Obciągacz oparł się rękoma o drzewo obok mnie. Jęknął, a potem zaczął dyszeć.
- Jak chcesz, to gumy są w torbie ? – zapytał Kochanie
Po chwili ktoś złapał mnie znów za biodra i pociągnął do tyłu, poczym wpakować się we mnie. Znów byłem ruchany. Gość od czasu do czasu wymierzał mi solidnego klapsa w dupę. Obok mnie słyszałem coraz głośniejsze dyszenie opartego o drzewo, a ja mu wtórowałem. Zrobiliśmy koncert jęków na dwa głosy.
- Niezły jest. – powiedział gość który aktualnie mnie posuwał.
- Tak, nawet łapę zmieści. – zaśmiał się Kochanie.
- A można?
- Rękawiczki znajdziesz w torbie.
- OK! A można go jeszcze trochę zmiękczyć batem?
- Nie ma problemu. - znów zaśmiał się Kochanie.
Poczułem, jak silne uderzenie wylądowało na moich plecach. Jęknąłem. Potem następne i następne. Uderzenia lądowały to na plecach, to na pośladkach. Z każdym uderzeniem jęczałem coraz głośniej i uderzenia stawały się coraz bardziej nie znośnie. Paliły mnie już całe plecy i pośladki. Wierzgałem i krzyczałem, a chłosta trwała w najlepsze. Nie słyszałem już jęków gościa posuwanego przez Kochanie, jedynie świst bata i własne jęki. Zaczęły uginać mi się kolana, a całe ciało zaczęło wisieć na rękach. W końcu gość doszedł do wniosku, że chyba wystarczy tego bicia, bo przerwał i szyderczo skwitował:
- No! Nawet w tym półmroku widać piękno bordowych pośladków. A jakie ciepło od niego teraz bije.
- Wygląda na to że jest już dobrze zmiękczony – zaśmiał się równie szyderczo Kochanie.
Znów poczułem żel na dupie. Tym razem w większych ilościach. Czułem jego chłód na rozpalonych chłostą pośladkach, przyjemne uczucie. W tym samym czasie, gość posuwany przez Kochanie zaczął coraz głośniej jęczeć, a sam Kochanie dyszeć. Kilka sapnięć Kochania, dźwięk mocno dobijanych do pośladków bioder i koniec. Charakterystyczne sapanie gościa i też się spuścił akurat na moją nogę, schlapując ją całą. Para obok ucichła. A ja poczułem dwa palce, potem trzy. Gość rozciągał moją dupę. Nie był w tym bynajmniej delikatny, ale skuteczny. Wymamrotałem tylko:
- Czy suka może prosić o poppersa?
- Tak, zaraz Ci dam. A Ty zliż to z jego nogi! – usłyszałem głos Kochania.
Jęzor posuwał się powoli od kostki w górę nogi zlizując spermę, która pod wpływem grawitacji zaczęła spływać. W mojej dupie akcja nabierała tempa. Na przeszkodzie stał jak zwykle kciuk. Z pomocą przyszło wciągnięcie w nozdrza poppersa podsuniętego przez Kochanie. Mocniejsze pchnięcie i ręka weszła. Chwilę przytrzymał ją w środku po czym powoli wyciągnął.
- Dasz żelu?
Po czym wsadził rękę z powrotem. Weszła już bez problemów. Z początku trochę nią kręcił w środku. Jęczałem z przyjemności. Następnie zaczął pracować nad pierwszym zwieraczem, nie do końca wyciągając rękę. Jak zwieracz opierał się o kostki, kręcił ręką, by znów włożyć ją do środka. Robił to coraz szybciej i agresywniej. Wyłem coraz głośniej. W końcu dostałem kolejną porcję poppersa. Rozluźniłem się na chwilę i to pozwoliło fisterowi na wyciągnięcie ręki z mojej dupy i natychmiastowe załadowanie jej z powrotem. Powtórzył ten ruch kilka razy. Wyciągnął rękę, poprosił o żel, po czym poczułem jak wpycha pięść.
- Daj mu poppka.
I kolejna dawka została wciągnięta do moich płuc. Pięść napierała coraz mocniej, ale i poppek zrobił swoje. Weszła. Jak szybko ją włożył, tak szybko wyciągnął. Kochanie zaczął ściskać mi sutki. A ja jęczałem a to z bólu ściskanych sutków, a z rozciąganego zwieracza. Akcja trwała na całego, a ja wyłem niczym ranne zwierzę.
- Zajebistą ma dupę. – usłyszałem od fistującego.
- Czytałem gdzieś że mózg może odbierać tylko jeden ośrodek bólu. Ciekaw jestem co bardziej czuje, suty czy dupę – zaśmiał się Kochanie – A może go jeszcze trochę zmęczymy bacikiem.
Było to możliwe gdyż fistujący siedział przed moją dupą, przez co dostęp do pleców nie był ograniczony. Kochanie wziął bacik i zaczął na nowo chłostać po plecach.
- O kurwa! Suka przy każdym uderzaniu zaciska dupę na mojej ręce. Ale odlot!
Niestety równoczesnego fistingu i chłosty nie wytrzymałem zbyt długo i zacząłem błagać o litość. Na moje szczęście byli wyrozumiali. Ręka została wyciągnięta, a bacik odstawiony. Kochanie z fisterem odwiązali mi nogi. Od drzewa odpięto ręce. Jednak nie zostałem uwolniony, jak przypuszczałem. Kochanie spiął ręce z tyłu. Następnie wygiął mnie tak, że byłem wypięty.
- Chyba jeszcze nie poleciałeś – rzekł do fistera równocześnie umieszczając moją głowę między swoimi udami.
Od tyłu podszedł fister. Lekko kopnął mnie we wnętrze nóg, żebym je rozszerzył. Po czym z całej siły wjebał w moją rozjebaną dziurę kutasa. Posuwał mnie mocno dopychając. Jego jaja obijały się o moje. Kochanie trzymał ręce wysoko podniesione. Dostałem kilka mocniejszych klapsów od fistera tuż przed tym jak się spiął i warknął. Wyszedł. Kochanie uwolnił mi głowę i puścił ręce. Fister nadal głośno dyszał.
- Kładź się na plecach i wal – rzucił Kochanie w moją stronę
Położyłem się i zacząłem walić kutasa. W tym czasie Kochanie jeździł nogą po mojej klacie i dawał do lizania. Podchwycił to fister i też zaczął jeździć stopą po moich sutkach, klacie i brzuchu. Kochanie widząc, to zabrał stopę z moich ust i stanął obok mnie na wysokości mojego pasa. Teraz lizałem stopę fistera, a Kochanie zaczął kopać mnie po jajach. Na początku kopnięcia były lekkie, ale coraz szybciej robiły się coraz bardziej bolesne. Fister zmienił pozycję i usiadł mi na twarzy tak, żebym mu lizał otwór. Waliłem, aż w końcu poleciałem.
Fister wstał z nad mojej twarzy, a Kochanie pomógł mi się podnieść i ściągnął mi maskę z twarzy. Chwilę dochodziliśmy do siebie, a szczególnie ja. Po czym podziękowałem obu Panom za niezwykłe przeżycia. Powiedzieliśmy sobie nawzajem:
- Jakbyś miał ochotę się spotkać to my jesteśmy chętni na powtórkę – rzucił Kochanie w stronę fistera.
- OK. Ja już spadam. Na razie chłopaki. – rzekł fister i odszedł.
Kochanie i ja pozbieraliśmy nasze rzeczy i wróciliśmy do domu. Tak zakończyła się ta fantazja.