7/24/2013

Cela

Leniwe sobotnie popołudnie. Jesteśmy u znajomych. Leżę spokojnie na łóżeczku. Przymknąłem oczy. Gospodarze krzątają się w kuchni. Kochanie widząc, że mam zamknięte oczy mówi: "Nie spać, nie spać, chodzić po celi". I wtedy dotarło do mnie, że największą celę stworzyłem we własnej głowie. Cela ta zbudowana jest z własnych zahamowani, obaw i trwogi, o to co mogłoby być, gdybym wyrwał się z niej. Straszna ta cela, bo stworzona przez samego siebie. Ta cela jest najtrudniejsza do opuszczenia. To ona ma największe i najtrwalsze mury.
Ta myśl dobiła mnie jeszcze bardziej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz