8/28/2013

Apetyt rośnie w miarę jedzenia.

O co chodzi? To powiedzenie tyczy się nie tylko samego jedzenia, ale wszystkich naszych aspektów życia, w tym także i seksu.
Wcześniej wystarczał mi tylko zwykły waniliowy seks (choć czasami i szybki numerek jest świetny). Z czasem moje chęci spróbowania poszerzały granicę tego klasycznego seksu o nowe doświadczenia. Zarówno te dobre, jak i te złe doświadczenia. Żadnych nie żałuję, bo skąd mógłbym wiedzieć co mi się podoba, a co nie. Fakt jest kilka tematów „taboo", ale to raczej ogólnie przyjęte tematy „taboo" więc nie biorę ich pod uwagę. Gorzej z tym że bardzo dużo mi się podoba i lubię wiele zabaw seksualnych. I tutaj właśnie jak w tym powiedzeniu przychodzi apetyt na coraz więcej. Już nie bawi mnie tylko jedna zabawa podczas seksu, ale dobrze byłoby żeby było ich kilka. I kolejny problem dołączając nowe zabawy do seksu wydłuża się sama zabawa. Co zrobić kiedy partner po pół godzinie jest znudzony, a Ty nie do końca wyżyty? Masz ochotę na więcej a on już nie?
Fakt marzy mi się taka długa kilkugodzinna sesyjka. Nie na wyścigi, jedna zabawa, druga, trzecia spust i koniec. Tylko delektowanie się każdą sekundą, minutą, godziną. Taka zabawa, żebym potem nie mógł się podnieść o własnych siłach i nie chodzi tutaj o wojskowy dryl, jest kilka innych zabaw równie dobrze do tego pasujących ;) Coś co mogło by się wydłużyć np. na cały dzień czy weekend.

8/17/2013

Pain(t)ball




Podziwiając pod prysznicem siniaki powstałe właśnie w wyniku walk rozegranych na polu do paintball'a wpadł mi do głowy pomysł, jak można tę zabawę wykorzystać bardziej perwersyjnie. Przypuszczam że pomysł nie jest pierwszej świeżości,  ale zawsze jakiś tam jest.
Wracając jednak do samego pomysłu,  to wymyśliłem sobie takie "polowanie na cwela/li" z zależności od ilości "zwierzyny łownej". Co będziemy potrzebować do tej zabawy?
1. Element najważniejszy w całej zabawie, czyli grupa Masterów i maso-cweli chętnych do tego typu zabawy (mas-cweli, ponieważ oberwanie kulka z farbą boli)
2. Maski dla wszystkich, zarówno dla Masterów,  jak i dla cweli, w końcu nikt nie chce, przedwcześnie zakończyć zabawę z powodu nieodwracalnego uszkodzenia cwela,
3. Markery, czyli pistolety ciskające kulkami z farbą w ilości równej ilości Masterów,
4. Mundury moro dla Masterów i jaskrawe kombinezony dla cweli.
5. Element ten nie jest konieczny, ale może być dość ciekawym urozmaiceniem, czyli obroże elektryczne dla każdego cwela. Po co zapytacie. Ano po to żeby „zwierzyna” za daleko nie biegała po lesie. Jakoś nie wyobrażam sobie biegać kilometrami żeby ustrzelić jednego cwela.
A teraz do konkretów. Zaopatrzeni we wszystko co potrzeba, dajemy 5-10 minut czasu zwierzynie na rozpierzchniecie sie po terenie. A potem ruszamy na polowanie. Cwel który dostanie kulka ma obowiązek zejść z pola walki i czekać w bezpiecznym miejscu na resztę grających, czyli na koniec polowania. W celu ograniczenia świadomego wystawiania sie cweli na odstrzał, proponuje wprowadzić kary. Pierwszy ustrzelony najbardziej sroga kara, każdy następny słabszą. Co może być kara, tutaj zostawiam waszej wyobraźni. Mnie nasuwają sie natomiast dwa pomysły, a są to baty lub strzelanie do celu. Jak to miało by wyglądać? Ano przywiązać cwela do drzewa i spuścić pierwszemu ustrzelonemu 20 batów, każdemu kolejnemu o polowe mniej. Co do strzelania do celu przywiązać cwela miedzy drzewami i z odległości 15 m strzelać do niego. Suma strzałów 20 dla pierwszego ustrzelonego, dla każdego następnego o polowe mniej.
W ten sposób można rozegrać kilka rund. Dla bardziej militarnych osób,  cweli tez można ubrać w moro, będzie z pewnością trudniej ich znaleźć.  Myślę ze zabawa będzie niezapomniana zarówno dla Masterów jak i dla cweli.
Życzę silnych przeżyć i bezpiecznej zabawy.
P.S. Mimo siniaków z pewnością wrócę jeszcze na pole do paintball'a.