1/23/2012

Trafiony

To, że lubimy z Kochaniem się umawiać na seks w większym gronie, to już wiecie po przeczytaniu wcześniejszych wpisów. Co z tym idzie na różnych portalach mamy profile ja i moje Kochanie, korzystamy też z uroków czatu. Fakt ostatnio dzierżą tam władzę osoby znacznie młodsze niż ja i Kochanie, które zamykają okienka rozmów prywatnych po podaniu wieku, tudzież cyferek. Wracając jednak do tematu dzisiejszego postu, ostatnio na portalach zaobserwowałem wzrost osób przyznających się do bycia zainfekowanych wirusem HIV. Na ogół umieszczają tą informację już w „nick’u”. Jednakże, zadziwiło mnie to, że osoby które chciały się wcześnie z nami spotkać, po wymianie kilku informacji przyznają się do bycia zarażonymi. Z mojego punktu widzenia „chwała im za to”. Nie mamy nic przeciwko „nieseksualnym” spotkaniom z takimi osobami, bo jak się przekonaliśmy, są to osoby wartościowe pod względem intelektualnym.
Jakie prowadzimy życie seksualne,  to wiecie z wcześniejszych wpisów, ale zawsze staramy się „rżnąć” bezpiecznie. Anal w gumce, fisting w rękawiczce, bez względu w którą stronę. Staram się ograniczać ryzyko maksymalnie jak mogę, ale przy tych coraz to nowszych objawieniach, sam zastanawiam się, czy robię wszystko byśmy byli bezpieczni. 
Ostatnio przeglądałem grupy „zainteresowań” na portalu kumpello.pl. Jest tam grupa „Prezerwatywa a HIV”. Przeczytałem tekst informacyjny. Zaskoczył mnie opiniami jakie można było wyciągnąć:
1.    ważny jest jeden partner – OK zgadzam się, choć to trudne
2.    seks tylko z jednym partnerem – to się może znudzić i jako faceci będziemy szukali czegoś nowego. Prawdopodobnie stąd tyle zdrad. Lepiej to robić w trójkę.
3.    Z informacji tam zawartych można wyciągnąć wniosek, że prezerwatywa nic nie daje w przeciw działaniu infekcji HIV, więc po co ją stosować, co gorsze osoba ta powołuję się na badania WHO
Jakoś nie chciało mi się w to dowierzać. Wiem, że prezerwatywa nie daje 100% pewności, ale bardzo wysoką ok. 90%. Po przeczytaniu artykułu na kumpello.pl , szukałem w sieci i  autora i doniesień WHO. Pierwsze wyniki w przypadku autora, a dokładnie autorki przyniosły nie zbyt pocieszające informacje. Primo, że popełniła plagiat ( i to ponoć nie pierwszy). Secundo: że lekko mija się z prawdą i z cytowanych artykułów wyciąga tylko części i interpretuje je na swój sposób.
WHO też donosi, że stosowanie prezerwatywy, daje 80% obniżenie zachorowalności na HIV. Wybaczcie jakoś bardziej wierzę WHO, mino że są powołania na tą instytucję. Dane statystyczne można przyjmować, jak wedle naszego uznania, w zależności od punktu odniesienia. Usłyszałem nie tak dawno, że w naszym pięknym kraju :”bezrobocie maleje”. Hasło bardzo dużo mówiące, ale jak się wczytało w dane statystyczne, to się okazało, że nie sama ilość osób bezrobotnych zmalała, a ilość nowych osób rejestrujących się jako bezrobotne.
Wobec takich danych nasuwa się pytanie czy prezerwatywy stosować?  Według mnie, jak najbardziej, chociażby żeby zminimalizować ryzyko.

2 komentarze:

  1. Ciesz się, że nie złapałeś jeszcze HIVa i radzę trzymajcie się razem z Kochaniem we dwójkę. Moim zdaniem tylko 100% wierności i żadne trójkąciki - to jest gwarancja zdrowia. Nie każdy ma to szczęscie mieć swoje Kochanie. Nie szukaj darkroomów i pubów z kabinkami. Masz piękne studio BDSM w domu i fajnego Partnera. Nie wiem co Ci wiecej potrzeba do szczęścia, a jak niedaj Boże złapiesz HIVa to będzie za późno i opowiadania o 90% czy 80% zabezpieczenia przydadzą się niestety na nic, bo albo jest sie 100% zdrowym, albo 100% chorym i tego już nie będzie się dało zmienić. Weź to porszę pod uwagę, bo jesteś super facet i chcę żebyś żył długo i szczęsliwie. [elderly]

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja się dołączam do przedmówcy... Szczerze myślę, że odrobina nieuwagi i zapomnienia może być bolesna w skutkach. Szkoda by było... Oczywiście z własnego doświadczenia wiem, że "po Bożemu" (czyli jedyna słuszna pozycja - nogi za głowę) to straszna i nudna rutyna oznaczająca z biegiem czasu naturalną śmierć łóżkowych igraszek. (Qwertyx1977)

    OdpowiedzUsuń