Po powrocie
do domu wywlokłem moje cielsko do sypialni i padłem spać przytulając się do
Kochania i dziękując mu za niesamowitą niespodziankę.
Obudziłem się
jak zwykle wcześniej niż Kochanie. Bolały mnie mięśnie i kości, co najmniej
jakbym miał grypę. Przez chwilę przytulałem się do śpiącego jeszcze Kochania, a
potem zszedłem na dół przygotować kawę. Dźwięk uruchamianego ekspresu obudził i
Kochanie.
- Latte,
poproszę.
Usłyszałem z
góry. Zrobiłem kawę dla siebie i dla Kochanie, i z kawami wróciłem do łóżka.
Przytuliłem się do Kochania i pocałowałem dziękując za dzień wczorajszy.
Opowiedziałem mu że czuję się obolały.
- A tutaj cię
boli – zapytał chwytając mnie za sutki.
- Nie, tutaj
nie - odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
– A tutaj? -
Chwytając za kutasa i jaja.
- Też nie.
Czułem jak
zaczyna się pojawiać podniecenie i kutas mi twardnieje. Z resztą kutas Kochania
też stawał się coraz twardszy.
- A tutaj? –
zapytał i pocałował mnie namiętnie.
- Tutaj też
nie. – odpowiedziałem, gdy już uwolnił mi usta.
- To dobrze –
złapał mnie za głowę i pokierował na swojego kutasa.
Objąłem
całego kutasa i zacząłem obciąg. Kochanie jedną ręka przytrzymywał moją głowę
na kutasie a drugą złapał mnie za jaja i pociągnął je w kierunku swojej głowy.
Obciągałem dalej klęcząc obok Kochania. On miętosił moje jajka. Pojękiwałem
zakneblowany jego kutasem. Nagle złapał mnie za włosy i pociągnął do góry. Gdy
moja twarz była na wysokości jego twarzy pocałował mnie.
- A teraz leż
tu grzecznie zaraz przyjdę – i położył mi poduszkę na głowie, tak że nic nie
widziałem.
Nie słyszałem
i nie widziałem co się działo dokładnie. Poczułem tylko jak Kochanie bierze
mnie za rękę i odwiązuje ją liną. Potem po drugiej stronie drugą rękę i naciąga
linę. No to ręce już mam związane, czas przyszedł na nogi – pomyślałem. Nie myliłem
się. I tak zostałem przywiązany do łóżka w pozycji spread eagle (nie wiem jakie
jest tłumaczenie na polski ;) ). Kochanie zdjął poduszkę z mojej głowy i
zastąpił maską z wczoraj. Nic nie widziałem co się dzieje dookoła.
- No to teraz
zajmiemy się tymi częściami które Cię nie bolą po wczorajszym – powiedział z
zadowoleniem w głosie Kochanie.
Na początek
siadł mi na klacie okrakiem i złapał za głowę. Uniósł trochę i wpakował swojego
kutasa ponownie w moje usta. Robiłem co mogłem w tej pozycji aby zadowolić oralnie
Kochanie. Jeździłem językiem po jego żołędzi. Lekko skubałem wargami. Po kilku
minutach Kochanie znudził się chyba, albo było mu nie wygodnie, w każdym razie podniósł
się i usiadł przy moim kroczu.
- Żeby się
otworek nie nudził podczas jak będę się zajmował innymi częściami to i jemu
zapewnimy rozrywkę – mówiąc to nasmarował mi otwór żelem i wsadził sondę analną
od elektro.
Drugą
elektrodę przykleił w miejscu pomiędzy workiem a otworkiem. Włączył i zaczął
podkręcać intensywność aż do momentu kiedy to zacząłem głośniej wzdychać.
- No tyle na
razie wystarczy, czas na inne zabawki – powiedział i zajął się szczypaniem moich sutków.
Po chwili na
sutkach poczułem uderzenia palcata. Raz na jednym, raz na drugim. Uderzenia z
początku nie były mocne ale z czasem stawały się upierdliwe. Potem nad jednym sutkiem
wprowadził palcata w rezonans, tak że był on oklepywany bardzo szybko. Zacząłem
wyć przez zaciśnięte zęby. Potem sytuacja powtórzyła się nad drugim sutkiem.
- No już im
chyba wystarczy – powiedział – ale nie można ich tak bez czynnie zostawić.
Jak powiedział
tak zrobił i na moje obolałe od bicia sutki założył klamerki japońskie.
Przeniósł się znów w okolice krocza.
- To teraz
zabawimy się ściskaczem którego jeszcze nie próbowaliśmy.
Z pewnymi
trudnościami, bo kutas mi stał udało mu się przecisnąć i kutasa i jaja przez dziurę
w płycie ściskacza. Nakleił kolejne dwie elektrody na moje jajka i przykręcił
płytkę ściskającą je. Dokręcił mocniej, aż mnie podniosło. Włączył kanał na
jajka i poczułem impulsy elektryczne już nie tylko w dupie ale i na jajkach.
- OK. Musisz
chwilę poczekać, coś przyszło mi jeszcze do głowy, zaraz wracam.
Zszedł na
dół. Kręcił się po dole przez dłuższą chwilę po czym wrócił do mnie. Siadł na
łóżku na wysokości krocza.
- Wszystko w
porządku? – zapytał
Pokiwałem
głową na tak, ponieważ nie miałem siły mówić, tylko głośno dyszałem. Ta niemoc
w mówieniu to przez impulsy elektryczne krążące w okolicach mojego pasa.
Poczułem jak Kochanie rozciera żel na główce mojego kutasa. Następnie coś wsunął
w cewkę. Poczułem ciepło. To był korzeń imbiru. Przez chwilę mi walił konia, a
ciepło w cewce robiło się coraz bardziej pieczące.
- Wiesz mam
nową zabawę i chcę ją przetestować. Wierzę, że będzie Ci się podobać.
Wyjął z cewki
imbir i coś przyłożył do ujścia cewki. Poczułem jak jakiś żel wciskany jest w
moją cewkę. Z początku zimny żel był przyjemny potem poczułem ciepło i
pieczenie. Pieczenie narastało i stawało się coraz bardziej nieznośne. Kochanie
wziął drugą płytę i ścisnął nią kutasa.
- No to już
prawie wszystko. Teraz napiję się kawy bo już prawie wystygła i pooglądam sobie
Ciebie.
Usiadł na
brzegu łóżka i podziwiał swoje dzieło, a ja coraz bardziej zaciskałem zęby z
pieczenia.
- Coś czuję
że masz za mało przeżyć, do tak mało się wiercisz – mówiąc to podkręcił intensywność
impulsów elektrycznych.
Przez chwilę
zupełnie zapomniałem o pieczeniu teraz ważniejsze stały się impulsy, które
powodowały napięcia mięśni i podrzucały mną na tyle na ile mogłem się ruszyć.
- No teraz to
wygląda ciekawiej – zaśmiał się Kochanie i wrócił do swojej kawy.
Dokończył
kawę i wrócił do zajmowania się mną. Trochę zmniejszył intensywność impulsów,
ale za to zwiększył długość ich trwania. Co suma summarum przełożyło się na to
że nie rzucałem się tak często ale na dłużej napinałem mięśnie. Gdy nie było
impulsu czułem pieczenie. Przestawałem je czuć gdy pojawiał się impuls. Kochanie
przysiadł się na wysokości krocza i zaczął czymś kłóć mojego kutasa pomiędzy
ściskającymi go płytkami. Potem kuł moje sutki i potrząsał łańcuszkiem łączącym
klamerki. W tym momencie już wyłem i wierciłem się po całym łóżku. Poczułem woń
poppersa. Kochanie zaciągnął się, a potem podsunął mi pod nos. Siadł okrakiem
na mnie i zaczął walić sobie konia trzymając w ręce łańcuszek od klamerek. Gorąca sperma zalała mi klatkę, szyję i kilka
kropli spadło mi do ust.
- No to teraz
czas na Ciebie.
Zszedł ze
mnie i przysiadł się przy moim kutasie. Zdjął płytę ściskającą kutasa i zaczął
mi go walić. Przy okazji lekko dokręcał śrubki ściskające jajka. Jęcząc w końcu
i ja trysnąłem. Jeszcze chwilę się bawił moim kutasem wyciskając resztki spermy
i żelu. Wyłączył elektro i uwolnił mi jajka ze ściskacza. Zawyłem gdy ściągał
klamerki z sutków. Uwolnił mi nogi i ręce.
- Dobrze było?
- Tak,
Dziękuję.
- To teraz
posprzątasz ten bałagan i idź się umyć z tej spermy. A… Kawa Ci wystygła,
zrobię Ci nową, a Ty się pośpiesz.
Podniosłem
się obolały i zdjąłem maskę. Faktycznie wokół mnie był niesamowity bałagan.
Poszedłem najpierw do łazienki zabierając ze sobą ściskacz i sondę analną.
Umyłem się z cieknącej spermy i wymyłem zabawki. Wróciłem do pokoju. Sprzątnąłem
liny, elektro, maskę i znalazłem na łóżku wykałaczkę do szaszłyków. Dotarł do
mnie że mój kutas i sutki właśnie tym były traktowane. Następnym odkryciem była
strzykawka. Po uprzątnięciu sypialni zabrałem strzykawkę i zszedłem na dół do
Kochania.
- A co to
jest – zapytałem pokazując mu rękę ze strzykawką.
- A to jest
lubrykant ze świeżo tartym korzeniem imbiru. Mam nadzieję że Ci się podobało.
- Tak, było to
ciekawe doznanie, nadal jeszcze czuję pieczenie.
- Przejdzie.
Kawę Ci zrobiłem.
I tak
zakończył się poranek po wyjeździe.
ciekawy pomysł połączenia elektro z imbirem bo imbir daje lepszy efekt niż wepchanie kamfory,nie pozwala o swojej obecności zapomnieć,dłużej trwa jego działanie/pieczenie.a o to chodzi.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń