9/18/2011

Jak zgubiłem kolczyki

Na piątek zaplanowaliśmy wyskok do jednego klubu u naszych południowych sąsiadów. Razem z nami miało jechać jeszcze dwóch pedałków, ale jeden z nich zrezygnował tuż przed wyjazdem. O naszym wypadzie poinformowaliśmy jeszcze jednego znajomego z tamtych okolic. Pan z Tatuażem jednak nie do końca był pewien czy się pojawi, gdyż miał mieć pracowity dzionek.
W trójkę w klubie pojawiliśmy się ok. 22:00. W drodze zastanawialiśmy się czy nasi znajomi ze śląska będą, czy też nie. Nie zawiedliśmy się, byli. 

Po zrzuceniu z siebie ciuchów, grzeczne powitanie ze znajomymi, piwo. Z Młodym zrobiliśmy pierwszy obchód przybytku, żeby się zorientował co, jak i gdzie jest.

Ruszyliśmy z Kochaniem na łowy. Nie zbyt długie to łowy były, gdyż zaraz znalazł się chętny z wspólną zabawę. Miły Czech, ok. 40-stki, nie wysoki, dobrze zbudowany. Zaczęło się grzecznie, jak zwykle. Lizanko, szczypanie sutków. Potem zjechałem niżej i oraliłem i Kochanie i Czecha. Do oralu dołączył i Czech i razem lizaliśmy przyrodzenie Kochania. Klika klapsów na mój tyłek i Czech uzbrojony w gumę wszedł we mnie. Gdy Czech posuwał mnie, a ja strzelałem orala Kochaniu.
Głośniejsze oddech Czecha sygnalizował dochodzenie do finału. Mocniejsze dobicie. Jęk. I było po wszystkim.
Jak się zaczęło, tak samo grzecznie się skończyło.

Bar, piwo. Młody przyszedł z polowania niepocieszony. Wyrwał młodego, szczupłego Czecha, który miał być aktywny. Skończyło się na tym, że Młody musiał posuwać Czecha na slingu.
Akurat gadaliśmy z Młodym, jak wszedł Pan z Tatuażem. A jednak udało mu się przybyć. 
Krótka wymiana grzeczności, ostatni łyk piwa i marsz do kabinki.

W kabince byliśmy Kochanie, Pan z Tatuażem, Młody i ja.
Z Młodym natychmiast zostaliśmy sprowadzeni do poziomu kutasów naszych Panów. Odciąg głęboki, i ja i Młody dusiliśmy się, krztusiliśmy, a nasi Panowie całowali się na całego nad nami. Od czasu do czasu słychać było tylko z góry:
- Całego ssiesz suko!
- Szerzej ryj!
- Bez zębów suko!
Zostałem podniesiony z kolan Pan z Tatuażem nakierował moją głowę na kutasa Kochania, a sam wszedł we mnie. Padł rozkaz:
- Odciągaj mu suko! – ze wskazaniem na mnie.
Młody nie czekał na powtórzenie rozkazu i zaraz zabrał się za obrabianie mojego kutasa.
Dostawałem mocne klapsy w tyłek od Pana z Tatuażem i w twarz oraz kark od Kochania. Odgłosy jęków i klapsów zwabiły podglądaczy. Do kabiny wszedł młody facet w okularach. Głowa Młodego została nakierowana ręką mojego posuwacza na kutasa Okularnika. Pan z Tatuażem wyszedł ze mnie, obrócił i nakierował moją dupę na kutasa Kochania. Role się odwróciły. Teraz Kochanie posuwał mnie, ja obciągałem Okularnikowi, a Młody obciągał Panu z Tatuażem. Znów zaczęła się gwałtowna jazda. Klapsy było głośno słychać. Pan z Tatuażem podniósł moją głowę z kutasa okularnika zastępując ją głową Młodego. Mnie natomiast zaczął mocno wykręcać sutki i szarpać za nie. Potem złapał mojego kutasa zraz z jajami i ściskał mocno. Ilekroć otwarłem gębę żeby krzyknąć tylekroć lądowała w niej ślina Pana z Tatuażem. Kochanie nadal posuwał mnie od tyłu. Okularnik został zaopatrzony w gumę i nadstawiono mu moją dupę. Teraz konfiguracja wyglądała tak, że ja obciągałem Kochaniu, Okularnik mnie posuwał, a Pan z Tatuażem posuwał Młodego. Jechaliśmy tak przez chwilę. Kochanie nagle zaproponował Panu z Tatuażem założenie rękawiczki. Nawet nie wiedziałem kiedy to się stało tylko poczułem, Pan z Tatuażem odsuwa Okularnika z mojej dupy dają mu dupę Młodego do zabawy, a sam zaczął wkładać ze mnie łapę. Robił to dość ostro, nie tak jak przy listingu jaki do tej pory miałem. Nie czekał aż się rozluźnię, aż mój zwieracz przyzwyczaj się do przyjęcia czegoś większego. Po prostu nacierał swoją łapą na moją dupę. Kochanie złapał mnie za włosy i pokierował moją głowę na swojego kutasa, równocześnie przytrzymując mnie, żebym nie uciekał z ręki. Jęczałem niesamowicie, dostawałem skurczy, ale pozycja była taka że nie mogłem nigdzie uciec, z tyłu łapa już wsadzona w moją dupę, z przodu kutas Kochania. Kutasem się krztusiłem co powodowało spinanie zwieraczy na ręce. Pan z Tatuażem nie próżnował, jego ręka latała w mojej dupie, wywołując i przyjemność i ból. Młody posuwany przez Okularnika obciągał Panu z Tatuażem kutasa, kiedy ja byłem tak bezceremonialnie fistowany.
Zabawa się skończyła gdy do kabinki wszedł staruszek z papierosem w ręku. Tego Kochanie nie wytrzymał. Padł najpierw hasło:
- Zgaś to!! – powiedziane tonem takim, że się wszyscy popatrzyliśmy na Kochanie, a zaraz po tym jak gość zgasił papierosa, Kochanie wyrzucił z siebie:
- Wyjdź!!
Nieproszony gość się zmył, ale i tak jego krótka obecność spowodował, utratę nastroju. Panowie, czyli Kochanie, Pan z Tatuażem i Okularnik, doszli do wniosku, że czas na przerwę. Przy barze pogadaliśmy z Okularnikiem. Okazało się że chłopak jest z Pragi i przyjechał do rodziny. Całkiem przypadkowo wylądował w klubie. Okazał się też że w moich sutkach nie ma już kolczyków. W czasie zabawy odkręciły się kuleczki i gdzieś sobie poleciały. Żebym nie pozbył się zupełnie kolczyków Pan z Tatuaże podczas któregoś tak kręcenia moich sut, wyją kolczyki i oddał je Kochaniu.

Po chwili przerwy, jednym sikaniu i piwie w piątkę wróciliśmy do kabinki, tym razem większej i ze slingiem. Podwiesiłem slinga, żeby nie przeszkadzał w ponowieniu zabawy. I znów głęboki obciąg wykonywany przeze mnie i Młodego wszystkim trzem. A potem rżnięcie na zmiany raz mnie raz Młodego kolejno przez wszystkich. Kochanie zaproponował posuwanie mnie na slingu. Jak powiedział tak się stało. Ja leżałem na slingu i byłem posuwany kolejno przez Pana z Tatuażem, Kochanie oraz Okularnika. Kiedy moja dupa była zajęta przez któregoś z Panów, inni ujeżdżali Młodego.
Kochanie zaproponowało raz jeszcze rękawiczkę Panu z Tatuażem. Chwilę potem byłem nasmarowany żelem i wpychano we mnie łapę. Jęczałem dość głośno. Młodego akurat posuwał Okularnik, a Kochania wpychał swojego kutasa w Młodego gębę. Pan z Tatuażem wolną ręką złapał mnie mocno za kutasa i ciągną w przeciwną stronę niż wpychał rękę. Powodowało to że sling się nie odsuwał razem ze mną z łapy. Kiedy łapa już była w środku zaczęło się gmeranie paluszkami, napieranie na drugi zwieracz, i kręcenie łapą to w prawo, to w lewo. Znów zebraliśmy piękną widownię. Panowie aż przynieśli sobie ławeczkę z innej kabinki, żeby móc nas podpatrywać. Pan z Tatuażem zaczął wyciągać i wkładać rękę w mój otwór. Coraz to szybciej i szybciej. Na początku ułożoną normalnie do fistu, a potem w pięść. Kochanie wpadło w pomysł, że wejdzie w moją dupę swoim kutasem razem z ręką Pana z Tatuażem. Jak pomyśleli tak zrobili. Młody posuwany przez Okularnika teraz leżał na mej piersi i lizała moje sutki oraz podawał popersa. Kochanie wsadził we mnie swojego nabrzmiałego kutasa, a Pan z Tatuażem wsadził łapę. Początek był spokojny, aż do momentu kiedy, Pan z Tatuażem nie wpadł na pomysł, żeby zwalić ręką Kochaniu w mojej dupie. Czułem jak palce Pana z Tatuażem łapią kutasa Kochania. A potem szybkie walenie kutasa. Teraz to dopiero zacząłem krzyczeć. To spowodowało przyrost widowni do maksymalnych ilości. Dziwiło mnie jedno, że Kochanie nie wsadził mi w gębę piłki antystresowej. Piłka ta bardzo dobrze knebluje i dobrze włożona uniemożliwia wypchanie jej językiem. Czułe zbliżający się skurcz zwieraczy, a moja jedyna myśl była taka, żeby ich nie wypchnąć ze środka, żeby ich nie wypchnąć. Udało się skurcz ustąpił. Pan z Tatuażem masturbował Kochanie w mojej dziurze do momentu, aż Kochanie nie zaczął głośno mruczeć. W tym właśnie momencie Kochanie wyciągnął za mnie kutasa i dokończył walenie tryskając obok Pana z Tatuażem. Długo moja dupa nie stała bezczynnie, oto został wsadzony kutas Pana z Tatuażem. Zaczęło się szybkie posuwanie. Nie trwało zbyt długo, ale pchnięcia były głębokie i mocne, co po fistnigu było jeszcze bardziej odczuwalne. Pan z Tatuażem wyszedł ze mnie i zrobił miejsce Okularnikowi. Okularnik miał problemy z trafieniem w mój rozgrzany otwór, ale ręka Pana z Tatuażem przyszła z pomocą. Przez chwilę Pan z Tatuażem i Okularnik próbowali powtórzyć akcję z przed chwili, ale jakoś nie wychodziło. Dziwiłem się tylko jak można mieć problemy z wejściem do tak rozwalonej, w tym momencie, dupy jak moja.
Nastąpił czas na przerwę.

Ledwo żyłem. Wejście do baru było okraszone spojrzeniami wszystkich przy barze. No cóż bawiliśmy się przecież przednio.

Potem krótkie zaczepki między osobami z kabinki. A to jakiś oralik przy barze, a to klaps, a to szarpanie za sutki.

Kochanie rozmawiał z założycielem klubu. Ja z Młodym i Okularnikiem sączyliśmy piwo i rozmawialiśmy o niczym. Dym papierosowy mocno szczypał w oczy. Kochanie stwierdził że wracamy i się szybciutko pozbieraliśmy. Grzecznie pożegnaliśmy ze znajomymi i z Panem z Tatuażem i wróciliśmy do domku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz