10/31/2011

Konkretnie niekonkretni,

czyli rzecz o umawianiu się w sieci.

O tym, że internet stał się olbrzymim udogodnieniem dla gejów, nie
muszę nikogo przekonywać. W globalnej sieci powstały steki portali i
czatów. Zacznę może od portali "społecznościowych". Tak, tak,
społecznościowych, bo czym się różni FB od stricte branżowych portali.
Na FB przyjmujesz znajomych a na innych dodajesz ich do "ulubionych",
tudzież "linkujesz" ich profile do twojego. Może jest jedna różnica na
FB nie musisz zastanawiać się jak się zaprezentujesz. Od tego w jaki
sposób przedstawisz swoją osobę na portalu branżowym, zależy czy
znajdziesz kogoś. Czy ta druga strona zainteresuje się tobą. Bez
względu na to, czy szukasz tylko na seks, czy też może szukasz "tego
jedynego", ważne jest jak się zaprezentujesz. Na spotkaniu w Poznaniu
usłyszałem określenie jednego z portali, jako "Blue allegro".
Strasznie przypadło mi to określenie do gustu. Niczym na prawdziwym
allegro wystawiamy swoją ofertę i przeglądamy oferty innych od czasu
do czasu "licytując" z nadzieją, że nasza oferta będzie spełniać
wymagania oferującego.
Od jakiegoś czasu zauważyłem, że na portalach określenie "spoko
koleś/ziom", "fajny szuka fajnych", czy "konkret szuka konkretów".Nie
potrafię rozszyfrować tych określeń. Mowa młodych ludków chyba nie
jest dla mnie. Lubię mieć jasno postawione na co liczy taki osobnik.
Jak ktoś do mnie pisze wiadomości, to też wolę jak przejrzyście
napisze czego ode mnie oczekuje. Mimo, że nie jestem "spoko", może i
nie jestem "fajny", to raczej bywam konkretny. I tutaj się zaczyna
bajka. Wysyłasz do takiego kolesia wiadomość z oczywistym tekstem
typu: "może masz ochotę na seks z nami. Mamy lokum i jesteśmy chętni".
W odpowiedzi dostaję wiadomość: "a co lubicie". Myślę sobie: Kurwa,
przecież wszystko jest opisane na profilu, ale odpisuję nasze
preferencje. Kolejna wiadomość jest, a ten drugi to kto. Mimo, że jest
podane na profilu nickname Kochania, i tak odpisuję, żeby nie było, że
jestem nie kulturalny. I pojawia się kolejna wiadomość w stylu: "a co
będziemy robić", itd. i itp. Rozmowa się ciągnie w nieskończoność, a
nam przechodzi ochota na jakikolwiek seks.
Ostatnio znajomy mi powiedział, że zmienił zdjęcia na profilu, bo te
które posiadał były zbyt profesjonalne i mogły odstraszać
potencjalnych kandydatów na ... Brzmiało to dziwnie, ale może coś w tym
jest. Zdjęcia zdjęciami, sam lubię oglądać przystojniaków
prezentujących swoje wdzięki, z tym że do nich nie zagaduje. Dlaczego
zapytacie. Odpowiedź jest prosta, życie mnie nauczyło, że raczej nie
jestem w typie takich "kolesi", albo moje Kochanie nie jest w ich
typie. I tak do rzadkości jest, że te "ciacha" odpiszą cokolwiek. I
tutaj właśnie ujawnia się druga prawda o Internecie. Ta pewnego
rodzaju anonimowość powoduje, to że stajemy się nie kulturalni wobec
innych.
O ile na portalach jeszcze ten brak ogłady jest jeszcze nie tak
znaczny, to już na czatach nagminnym jest zamykanie okna z rozmową jak
podam mój i Kochania wiek. Najczęściej osobniki młode tzn. 18-25 lat
zamykają okno i nawet nie napiszą głupiego "przepraszam, nie mój
klimat, powodzenia", czy też "za starzy jesteście, na razie". Kurwa
paluszki by im upierdoliło jak by coś takiego napisali. A tu po
odpowiedzi ile mamy lat, widzę napis "użytkownik zamkną okno priv".
Powoduje to u mnie pewnego rodzaju frustrację i niechęć do dalszego
umawiania się. A co do kurwy nędzy trzydziestoparolatek nie ma nic do
zaoferowania młodemu człowiekowi?? Po kilku takich zamkniętych oknach
odchodzi człowiekowi chęć na dalsze umawianie się. No cóż, my z
Kochaniem damy sobie rady na spuszczenie ciśnienia, a oni niech
żałują, jak się dowiedzą co stracili. Zdarzają się też bajkopisarze.
Niby na początku mu wszystko pasuje po czym wypytuje o szczegóły
przyszłego spotkania, a na pytanie o kontakt zmienia temat. Wtedy już
wiem, że jest to "walikonik" siedzący przed komputerem w celu bajko
pisania w nieskończoność. No cóż w zależności od nastroju, albo ciągnę
taką rozmowę, albo grzecznie piszę, że nic z tego nie będzie i życzę
powodzenia z innymi.
Tak czy inaczej umawianie się w sieci na seks z wiekiem przychodzi
coraz trudniej nie to co jeszcze kilka lat temu.

4 komentarze:

  1. dobrze napisane, dlatego ja przestałem wchodzić na czaty, bo wszyscy zamykają okienka i nawet nie przeproszą za zajęty czas ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. a my cały czas mamy nadzieję, że kogoś się uda wyrwać ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kilka dni w portalu "Na temat" przeczytałem artykuł, w którym autor obwieszcza, że - chociaż się krygujemy, zaprzeczamy na umór - oceniamy ludzi po wyglądzie. Wstyd się przyznać, ale ja sam tak mam. I chociaż rzadko odwiedzam czaty, rozumiem dlaczego taki stan rzeczy (jak opisany) ma miejsce. Wiem, to idiotyzm, ale pierwsze wrażenie jest podświadomie decydujące. Pół biedy, jeśli "ban" następuje po obejrzeniu zdjęć. Najgorsze jest to "za starzy jesteście"... Tak, my 28+, 30+ (a nie daj Boże 40+) jesteśmy zębami czasu dla skonstruowanej z idealistycznych cząstek młodzieży ;-) (Qwertyx)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się że właśnie te 40+ czy 50+ mają większe szanse na 18-tki niż 30+, a to właśnie przez to że chłopcy szukają tatusiów :)

      Usuń