6/29/2011

Czas

Relatywizm czasu jest nie znośny. Jak to jest, że jak robimy coś przyjemnego, to zapierdala jak króliczek na Duracelach. A jak siedzimy w pracy, to się niekiedy ciągnie nie miłosiernie.

Wygląda na to, że Sierściuch nie wiele pamięta z wczorajszo-dzisiejszej rozmowy. Będzie potrzebna powtórka, tylko tym razem na trzeźwo.

Mam już kilku chętnych na grupówkę, teraz trzeba jeszcze ustalić termin spotkania. Hmmm... może założyć tymczasowego bloga, takiego tylko na ustalenie terminu spotkania. A może olać to i wybrać się do Pragi na naked-party :) Tylko, że oni to organizują w czwartki :( więc przydałoby się iść na urlop.
Zobaczy się ;)
I znów czas, czas, czas.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz