Po szaleństwach w czeskiej Pradze (klub Alcatraz) nie zamykając oka, wróciliśmy do domu. Po skończeniu drugiego piwa, z rozjebaną dupą po wczorajszym i dzisiejszym, po obraniu 30 kg czereśni (które nie mam gdzie schowć, żeby się do nich muchy nie dobrały) rozważam iście do łóżka odpoczywać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz